W Apokalipsie św. Jana
Aż nagle w Orędziach Ostrzeżeniach MBM (zwłaszcza z dnia 29.01.2015) czytamy, że „Henoch i Eliasz nie będą obecni w ludzkiej postaci”, lecz działać będą w duchu w Chrześcijanach (zwłaszcza w rzymskich katolikach), co dość oczywiste, oraz – Żydach (co jest o wiele mniej oczywiste, no chyba że w tzw. judeochrześcijanach – wyznawcach Chrystusa wśród Żydów. Nurt ten (judaizm mesjanistyczny), wskrzeszony w 1866 r. w Wielkiej Brytanii, od 1967 r. rozprzestrzenia się na całym świecie (w Polsce grupa judeochrześcijańska Szelacheni znajduje się w Koszalinie). Propagowaniem wiary zajmuje się pisarz religijny Joseph Baruch Shulam (ur. 24 marca 1962 w Sofii). Wierni judaizmu mesjanistycznego (żydzi mesjanistyczni, synowie Nowego Przymierza) łączą nakazy Tory i tradycje żydowskie z chrześcijańskimi dogmatami, uważając się za żydów i chrześcijan. Jednak autorytety wszystkich pozostałych odłamów judaizmu, jak również państwowe prawo Izraela, nie uznają ich za żydów, lecz wyłącznie za chrześcijan (więc tym łatwiej będzie im ich prześladować).
Kwestia ta – Henocha i Eliasza – nosi, wbrew pozorom, charakter nie teoretyczno-teologiczny, lecz bardzo praktyczny. Albowiem gdyby Henoch i Eliasz mieli przyjść jako ludzie, no to mamy siedzieć, czekać na nich a później patrzeć (nawet w TV) jak oni w mocy będą działać, nikt nie potrafi ich zatrzymać, a później na ich pozorną zagładę i zmartwychwstanie. Natomiast, jeśli oni w ludzkiej postaci nie przyjdą, to wtedy właśnie nam będzie trzeba czynnie wypełniać ich funkcje. A dokładnie – śmiało głosić Prawdę, czynić cuda (będąc przy tym napełnieni Duchem Świętym w takim samym stopniu, jak Henoch i Eliasz). „Zabicie” może oznaczać, po pierwsze, że niektórych z nas faktycznie zabiją (zresztą już dawno i masowo zabijają, choćby na Bliskim Wschodzie lub Afryce), generalnie zaś zostanie „zabity” (realnie – rozgromiony na powierzchni ziemi i zmuszony zejść w podziemie Prawdziwy Kościół Chrystusowy, nie tylko katolicki). Zmartwychwstanie zaś oznacza, że znów wyjdziemy jako zwycięzcy „na powierzchnię ziemi” (więc większość z nas jednak ma przeżyć). Nie siedźmy więc, bezczynnie czekając, że ktoś przyjdzie i coś zrobi, lecz aktywnie działajmy. I to – już teraz. Kiedy zaś otrzymamy dodatkowe Dary Ducha Świętego (bo „podstawowe” Dary z pewnością już mamy), będziemy działać jeszcze aktywniej.
Teraz, oczywiście, wszystko to wydaje się mało realnym, ponieważ chyba nikt z nas nie ma na razie takiego „ducha Eliasza”. Ale to właśnie zmieni się po Ostrzeżeniu. Nie na próżno u innych współczesnych proroków (np. u Żywego Płomienia) zjawisko to się nazywa „Małym Sądem Ducha Świętego”. A i Orędzie Ostrzeżenie z dnia 04.02.2015 wyraźnie to podkreśla (nie przypadkowo to – kolejne Orędzie po 29.01.2015, w którym napisano, że Henoch i Eliasz nie będą obecni w ludzkiej postaci, lecz w duchu). Porównać to można z Zesłaniem Ducha Świętego na Apostołów podczas Pięćdziesiątnicy (zresztą Prorocy, stare i nowe, nie raz o tym właśnie mówili). Kim byli Apostołowie do Pięćdziesiątnicy? Owszem, wierzyli w Chrystusa, kochali Go, ale czy byli zdolni dokonać tego, co dokonali później? Byli bardzo podobni do nas obecnych. Ale po Zesłaniu Ducha Świętego to się gwałtownie zmieniło. Uzyskali oni siłę, odwagę oraz Dary specjalne (mówienie obcymi językami, tak im potrzebne, lecz w tamtych czasach nauczyć się obcych języków nie było tak łatwe i szybkie, jak tego wymagała sytuacja). Nas czeka to też, podczas Ostrzeżenia, o ile czekamy na niego z radosną niecierpliwością i się przygotujemy, regularnie się oczyszczając w Spowiedzi Świętej (przynajmniej – raz na dwa tygodnie, zaś lepiej – co tydzień). Wtedy, owszem, Duch Święty ukaże nam nasze błędy, słabości i grzechy, na które nie zwracaliśmy należytej uwagi. Ale oszczędzony nam będzie ból oczyszczenia, zamiast tego, oprócz siły, odwagi, umocnienia wiary, nadziei i miłości zostaną nam dane Dary specjalne. Jakie dokładnie? Prawdopodobnie każdemu własne, w zależności od postawionego przed każdym konkretnego zadania.
Oprócz tego, z pewnością się znajdą kolejne Szawły, które staną się nowymi Apostołami Pawłami
Odnośnie Żydów może być jeszcze i tak (na dodatek do wyżej powiedzianego). Większość z tych, których uważamy za Żydów, nie są z 12 pokoleń Izraela, lecz są potomkami Chazarów, którzy przyjęli talmudzistki judaizm od uciekających do nich (na Kaukaz) Żydów. Niektórzy są pewni (nie bez podstawy), że byli to Żydzi z pokolenia Dana, które się z nimi pomieszało. Oczywiście, że wśród nich też mogą być (i z pewnością będą) nawróceni, ale – jako „z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków”
Odnośnie zaś tych pobożnych Włochów, uważanych za Henocha i Eliasza, to też może być prawdą. Może właśnie oni otrzymali jako pierwsi (albo jako jedni z pierwszych) zapowiedziany Duch tychże Proroków. „Reszta” zaś (która już „została uformowana i nadal się rozrasta w całym świecie”) otrzyma go też w swoim czasie. Chociaż, jak napisano w Orędziu z dnia 13.02.2015, już otrzymaliśmy niezbędne do działania Dary. Co wcale nie znaczy, że nie otrzymamy więcej! Jak pisze Apostoł Paweł w Liście do Koryntian: „Lecz wy starajcie się o większe dary”