Ciekawostki

Komentarze

Dodaj komentarz
ZAPOWIEDŹ

Sławomir M. Kozak


https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/zapowiedz,p1166203562
Kiedy w początkach lat 70. ubiegłego wieku trwały prace budowlane przy siedmiu budynkach World Trade Center, dookoła kompleksu sadzono pierwsze drzewka. 11 września 2001 roku, kiedy runęły najwyższe wieże, całą zieleń przygniotły w mgnieniu oka tysiące ton stali i betonu. Robotników...
ZAPOWIEDŹ

Sławomir M. Kozak


https://www.oficyna-aurora.pl/aktualnosci/zapowiedz,p1166203562



Kiedy w początkach lat 70. ubiegłego wieku trwały prace budowlane przy siedmiu budynkach World Trade Center, dookoła kompleksu sadzono pierwsze drzewka. 11 września 2001 roku, kiedy runęły najwyższe wieże, całą zieleń przygniotły w mgnieniu oka tysiące ton stali i betonu. Robotników uprzątających w kolejnych tygodniach to dosłowne pobojowisko, otaczał wszechobecny, wdzierający się do płuc pył, który większości z nich przyniósł w kolejnych latach śmierć.

W październiku, brnąc w zwałach gruzu, odnaleźli jedyną, nadal żyjącą pozostałość po trawnikach, krzewach i trzydziestoletnich drzewach. To co ocalało, było poważnie uszkodzoną gruszą, część korzeni zostało brutalnie wyrwanych z ziemi, gałęzie były popalone i połamane, ale oględziny listowia dawały nadzieję na odrodzenie. Wydobyto ją spod gruzów i przekazano pod opiekę nowojorskiemu Departamentowi Parków i Rekreacji. Rekonwalescencja trwała blisko dekadę. W tym czasie z sękatych pni wyrosły nowe, smukłe gałązki, wyraźnie znacząc granicę między czasem przeszłym i obecnym. Ta odmiana, nazwana Callery, przywędrowała do Ameryki w początkach XX stulecia z Chin. Stała się niezwykle popularna, wiosną kiedy kwitnie, daje spektakularny pokaz białych kwiatów, latem pozostaje jasnozielona, a jesienią eksploduje kolorami czerwieni, różu, fioletu i brązu.

W kolejną rocznicę wydarzeń 11 września, w roku 2010, lubujący się w tego typu gestach Amerykanie, posadzili gruszę niedaleko miejsca, w którym wyrosła, przy południowym zbiorniku pozostającej w ciągłym ruchu wody, upamiętniającym tragiczny dla nowojorczyków dzień. Podczas uroczystości prym wodził burmistrz miasta, Michael Bloomberg, drzewu oficjalnie przyznano nazwę „Ocalałego”, rzecz cała odbyła się w blasku fleszy, opisano ją w najważniejszych dziennikach Ameryki. Świat dowiedział się, że z dwu i półmetrowego drzewa wyrósł okaz mierzący ponad dziewięć metrów, będący symbolem odrodzenia i nadziei.

W roku 2013 Amerykanie poszli jeszcze dalej i przy współudziale kilku uczelni postanowili nasionami gruszy obdarowywać miejsca dotknięte kataklizmami, zamachami i wszelkimi dramatami, z wielką pompą rozsyłając je każdego roku po całym świecie. Dzięki temu, kolejne grusze pną się ku niebu zarówno na wyspach Bahama, czy Haiti, jak również w Anglii, Hiszpanii, Grecji i Nowej Zelandii. Mają rozmach, jak mawiał klasyk.


Pośród całej tej akcji zaginęła jednak zupełnie świadomość Amerykanów o innym drzewie, które także nazwano swego czasu drzewem nadziei. Być może dlatego, że posadzono je naprzeciwko słynnej kaplicy Świętego Pawła, stojącej bardzo blisko tak zwanego Ground Zero, czyli miejsca w którym po wieżowcach nowojorskich powstała 20 lat temu góra ruin. Posadzono je 22 listopada 2003 roku, dokładnie tam, gdzie 11 września roku 2001, rósł rozłożysty jawor, którego korona przyjęła na siebie uderzenie resztek wież spadających na kaplicę. Wszystkie budynki, które ją otaczały, zostały tego dnia doszczętnie zniszczone, kaplica pozostała nienaruszona, a jedyną szkodą, jakiej doznała było wybite okno.

W podzięce Bogu, posadzono nowe drzewo, tym razem cedr, żywiąc nadzieję, że rosnąc ku niebu obok świątyni, będzie świadczyło o sile amerykańskiej jedności. Pastor Jonathan Cahn, lider kongregacji Beth Israel z New Jersey, napisał nawet o tej nadziei książkę, którą zatytułował „Zapowiedź”. Cedr, według Biblii, jest symbolem siły i czystości. Wymaga niewielu nakładów pielęgnacyjnych, jest wytrzymałe, nie boi się nawet suszy.

Niestety, drzewo nie przetrwało i, pomimo dokładanych starań, w roku 2014 doszczętnie uschło. Nie pojawili się tam reporterzy, politycy, nikt nie załamywał rąk nad tym, co się stało. Czy obawiali się zderzenia z tezą, że Bóg odwrócił się od Ameryki? Że jest to znak od Niego, by się opamiętali, zaniechali nazywania zła dobrem i powrócili na drogę wiary? Bo przecież tak, jak roślina nie rozwinie się i nie zakorzeni na ubogiej glebie, tak człowiek bez wiary, tej wiecznej opoki, czyniący wokół ogrom zła, nastawiony na przemoc i ciągłą grabież, musi w końcu upaść. Obawiam się, że niczego nie zrozumieli z tej zapowiedzi. W miejsce cedru posadzili norweski świerk.

Tekst ukazał się pierwotnie w tygodniku Warszawska Gazeta (17.09.2021)

Niniejszego felietonu można także posłuchać: https://pl1.tv/title/zapowiedz/

=====================

mail: Nieco podobna jest historia dębu papieskiego, posadzonego w ogrodzie botanicznym w Powsinie, w rocznicę śmiarci Jana Pawła II. Dąb ten od paru lat choruje.
Czego to jest zapowiedzią?
Symbol dolara składa się z laski I oplatającego węża. Laska oznacza przywództwo i władzę, zaś wspinający się po niej wąż - postęp dokonany siłą pieniądza, rozumiany jako droga ku Jednemu Światowemu Rządowi. Gnoza, Kabała i Talmudyzm.

Obrazek zablokowany z powodów bezpieczeństwa
Symbol dolara składa się z laski I oplatającego węża. Laska oznacza przywództwo i władzę, zaś wspinający się po niej wąż - postęp dokonany siłą pieniądza, rozumiany jako droga ku Jednemu Światowemu Rządowi. Gnoza, Kabała i Talmudyzm.

Obrazek zablokowany z powodów bezpieczeństwa
autor: Wungiel

A samoloty z jedenastego września 2001 wyparowały od pożaru. Paszporty zamachowców nie wyparowały i grzecznie czekały na śledczych.


Ludzie przestali chorować na grypę bo noszą maski. Na wirusa chorują bo nie noszą masek.


Klimat się ochładza, bo się ociepla.


Murzyni w USA napadają na resztę ponieważ biali są rasistami.


Szczepionki działają bo liczba "chorych" rośnie.


Czy czegoś nie rozumiesz, no powiedz, czy coś Ci tu nie pasuje? autor: Wungiel
autor: Wungiel

A samoloty z jedenastego września 2001 wyparowały od pożaru. Paszporty zamachowców nie wyparowały i grzecznie czekały na śledczych.


Ludzie przestali chorować na grypę bo noszą maski. Na wirusa chorują bo nie noszą masek.


Klimat się ochładza, bo się ociepla.


Murzyni w USA napadają na resztę ponieważ biali są rasistami.


Szczepionki działają bo liczba "chorych" rośnie.


Czy czegoś nie rozumiesz, no powiedz, czy coś Ci tu nie pasuje? autor: Wungiel
Obrazek zablokowany z powodów bezpieczeństwa
Obrazek zablokowany z powodów bezpieczeństwa
To oczywiście tylko kawał, ale dokładnie takimi byli radzieccy ateiści
To oczywiście tylko kawał, ale dokładnie takimi byli radzieccy ateiści
Grzegorz Drozdowicz
t2uS4 ulriistponoopsoalsrldrnaf 20Setu2lsed0S ·
Brat Daniel Natale, przyjaciel św. Ojca Pio, w 1952 r. zmarł podczas operacji z powodu raka śledziony. Zmarł drugi raz w 1994 r. Tak, drugi raz! Jak to możliwe? Oto jego historia.

Obrazek zablokowany z powodów bezpieczeństwa


Urodził się 11 marca 1919 roku w San Giovanni Rotondo jako czwarte dziecko spośród siedmiorga rodzeństwa. Ukończył zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej. Jako dziecko pomagał rodzicom w polu. 4 czerwca 1933 roku, w dzień Zielonych Świąt, udał się do klasztoru, aby uczestniczyć we Mszy św., złożyć życzenia świąteczne tamtejszemu gwardianowi i otrzymać od niego...
Grzegorz Drozdowicz
t2uS4 ulriistponoopsoalsrldrnaf 20Setu2lsed0S ·
Brat Daniel Natale, przyjaciel św. Ojca Pio, w 1952 r. zmarł podczas operacji z powodu raka śledziony. Zmarł drugi raz w 1994 r. Tak, drugi raz! Jak to możliwe? Oto jego historia.

Obrazek zablokowany z powodów bezpieczeństwa


Urodził się 11 marca 1919 roku w San Giovanni Rotondo jako czwarte dziecko spośród siedmiorga rodzeństwa. Ukończył zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej. Jako dziecko pomagał rodzicom w polu.
4 czerwca 1933 roku, w dzień Zielonych Świąt, udał się do klasztoru, aby uczestniczyć we Mszy św., złożyć życzenia świąteczne tamtejszemu gwardianowi i otrzymać od niego błogosławieństwo przed wstąpieniem do niższego seminarium braci kapucynów.
W zakrystii spotkał się z o. Pio. Jego zaskoczenie i radość były ogromne, gdyż Ojciec od dwóch lat nie miał kontaktu z wiernymi. Otrzymał wówczas od niego specjalne błogosławieństwo na drogę życia zakonnego.
Gdy dotarł do Vico del Gargano, okazało się, że seminarzystów już tam nie ma. Pozostał więc w klasztorze przez 9 miesięcy jako postulant, po czym został przeniesiony do Foggii. Ojciec prowincjał, chcąc wypróbować młodego postulanta, dał mu do przeczytania żywot św. Konrada z Parzham.
Piętnastolatek przeczytał książkę jednym tchem, a następnie stanął przed prowincjałem, by ten go przepytał. Ojciec Bernardo d’Apicella był zaskoczony bystrością chłopca i polecił mu przygotować się do wyjazdu, gdyż zwolniło się miejsce w seminarium. Na to usłyszał odpowiedź:
„Nie, ojcze, chcę zostać zwykłym bratem! Przyszedłem do klasztoru, by zostać świętym, i czytając życie św. Konrada, zrozumiałem, że nie trzeba koniecznie być kapłanem, by osiągnąć świętość”.
W 1935 r. wstąpił do nowicjatu, przybierając imię Daniel. Rok później złożył śluby czasowe, a w 1940 roku śluby wieczyste. Podczas II wojny światowej pracował w Kurii Prowincjalnej Braci Kapucynów w Foggii jako kwestarz i kucharz.
W 1943 r. podczas bombardowań spieszył z pomocą rannym, grzebał zmarłych, ratował przedmioty użytku sakralnego. Po wojnie pomagał tułającym się żołnierzom. W 1952 r. w klinice Regina Elena miało miejsce niezwykłe wydarzenie, które wpłynęło znacznie na późniejsze życie br. Daniela.
W klinice
Co wydarzyło się w klinice Regina Elena? Otóż brat Daniel od jakiegoś czasu odczuwał bóle brzucha. Poszedł więc do lekarza i poddał się badaniom. Postawiono najgorszą diagnozę: miał raka śledziony, co w tamtych czasach oznaczało wyrok śmierci. Z tą smutną wiadomością udał się do o. Pio, który powiedział mu:
„Poddaj się operacji”.
Odpowiedział:
„Nie ma sensu. Lekarz nie dał mi żadnej nadziei. Wiem, że umrę”.
Na to o. Pio:
„Nieważne, co ci powiedział lekarz”.
Skierował go do konkretnej kliniki i konkretnego lekarza, mówiąc:
„Nie martw się, ja zawsze będę z tobą”.
A mówił to z taką siłą i przekonaniem, że brat Daniel natychmiast udał się do Rzymu i odnalazł wskazanego mu profesora Riccarda Morettiego. Lekarz początkowo nie zgadzał się na operację, ponieważ był pewien, że pacjent jej nie przeżyje. W końcu jednak, pod wpływem jakiegoś wewnętrznego impulsu, postanowił spróbować.
Operacja odbyła się następnego dnia rano. Brat Daniel pomimo podania mu narkozy pozostał świadomy. Odczuwał wielki ból, ale nie okazywał tego, wręcz zadowolony, że może swoje cierpienie ofiarować Jezusowi. Jednocześnie miał wrażenie, że doświadczany przezeń ból coraz bardziej oczyszcza jego duszę z grzechów.
W pewnym momencie poczuł, że zasypia. Lekarze natomiast stwierdzili, że po przeprowadzonej ciężkiej operacji pacjet zapadł w śpiączkę. Przebywał w niej przez trzy dni.
Niestety, po tych trzech dniach zmarł. Wypisano akt zgonu. Zebrała się rodzina, aby modlić się za zmarłego. Jednak po kilku godzinach, ku zdumieniu zebranych, umarły nagle powrócił do życia.
Dwie godziny czyśćca
Co działo się z br. Danielem w ciągu tych kilku godzin? Gdzie przebywała jego dusza? Oto jego własna opowieść:
„Stanąłem przed tronem Bożym. Widziałem Boga, ale nie jako surowego sędziego, ale jako miłosiernego i pełnego miłości Ojca. Wówczas zrozumiałem, że Pan troszczył się o mnie od pierwszej do ostatniej chwili mego życia, kochając mnie tak, jak gdybym był jedynym istniejącym stworzeniem na ziemi.
Zdałem sobie jednak sprawę, że nie odwzajemniłem tej nieskończonej Bożej miłości. Zostałem skazany na dwie do trzech godzin czyśćca. »Jak to? – zapytałem samego siebie – tylko dwie-trzy godziny? A potem będę mógł pozostać na wieki przy Bogu – odwiecznej miłości?«. Podskoczyłem z radości i poczułem się wybrańcem. (…)
Doświadczałem okrutnego i intensywnego bólu, który nie wiadomo skąd się brał. Zmysły, które najbardziej obraziły Boga na tym świecie: oczy, język doświadczały największych cierpień, a były to cierpienia nie do uwierzenia, ponieważ w czyśćcu dusza czuje się tak, jak gdyby miała ciało. Nie minęło parę chwil tego cierpienia, a mnie się wydawało, że minęła już wieczność. (…)
Pomyślałem, że pójdę do pewnego mojego współbrata, powiem mu, że jestem w czyśćcu, i poproszę go, by modlił się za mnie. Ten współbrat był zdziwiony, bo słyszał mój głos, ale nie widział mnie. Zapytał: »Gdzie jesteś? Dlaczego cię nie widzę?«. (…) Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam ciała. Zadowoliłem się więc tym, że powtórzyłem z naciskiem, by modlił się za mnie, i odszedłem.
»Jak to? – mówiłem do samego siebie – czyż nie miały to być tylko 2-3 godziny czyśćca? Minęło już przynajmniej trzysta lat!«. Tak mi się przynajmniej wydawało. W pewnym momencie ukazała mi się Panna Maryja, którą zacząłem błagać i zaklinać, mówiąc: »O Najświętsza Dziewico Maryjo, Matko Boga, wyproś dla mnie u Boga łaskę powrotu na ziemię, abym tam mógł żyć i działać już tylko z miłości do Niego!«.
Spostrzegłem obecność ojca Pio i błagałem również jego: »Dla twego okrutnego cierpienia, dla twoich błogosławionych ran, ojcze Pio, wstawiaj się za mną u Boga, aby mnie uwolnił od tych płomieni i dał łaskę odbycia czyśćca na ziemi«. Potem nic więcej już nie widziałem, ale zdałem sobie sprawę z tego, że ojciec rozmawiał z Maryją.
Po kilku chwilach znów ukazała mi się Dziewica Maryja. Pochyliła głowę i uśmiechnęła się do mnie. Dokładnie w tym momencie wróciłem do ciała. Nagłym ruchem uwolniłem się od prześcieradła, którym byłem przykryty.
Ci, którzy czuwali przy mnie i modlili się, przerażeni rzucili się do drzwi, szukając pielęgniarzy i lekarzy. Po kilku chwilach cała klinika była postawiona na nogi. Wszyscy sądzili, że jestem jakąś zjawą”.
Następnego dnia rano br. Daniel samodzielnie wstał z łóżka i usiadł na fotelu. Była godzina siódma. Lekarze przychodzli zwykle ok. dziewiątej. Ale tego dnia dr Riccardo Moretti, ten sam, który wypisał akt zgonu br. Daniela, przyszedł do szpitala wcześniej. Stanął przed br. Danielem i ze łzami w oczach powiedział:
„Tak, teraz wierzę: wierzę w Boga, wierzę w Kościół…”.
Doktor Moretti wcześniej był niewierzący. Nie wiadomo dokładnie, co stało się w jego życiu tamtej nocy. Wiadomo jedynie, że nie zmrużył oka i że była to dla niego koszmarna noc, w czasie której nastąpiła jego całkowita wewnętrzna przemiana. Tak jak Tomasz z niedowiarka stał się człowiekiem wierzącym.
Brat Daniel natomiast rzeczywiście do końca życia przeżywał swój czyściec na ziemi. Tak sam przecież wybrał. Swojej siostrze Felicji pod koniec życia powiedział:
„Moja siostro, minęło już 40 lat, odkąd nie pamiętam, co znaczy czuć się dobrze!”.
Nie stracić okazji
Jaka nauka płynie dla nas z opowiadania br. Daniela? Ten kapucyński zakonnik wybrał wiele lat cierpienia na ziemi w zamian za parę godzin czyśćca po śmierci. Nigdy nie żałował tej zamiany, co więcej, czuł się wyróżniony, że w jego przypadku stało się to możliwe.
Zwróćmy uwagę, że br. Daniel nie miał grzechów ciężkich, bo takie grzechy zrywają więź z Bogiem i zamykają drogę do zbawienia. Pokutował za grzechy powszednie, przede wszystkim za drobne wykroczenia przeciwko ślubowi ubóstwa.
Wniosek pierwszy nasuwa się sam: cierpienia czyśćca są bardzo dotkliwe i nawet za lekkie grzechy trzeba zadośćczynić – albo na ziemi, albo nieporównywalnie boleśniej po śmierci.
Nie powinniśmy więc lekceważyć drobnych grzechów, ale starać się ich unikać, spowiadać się z nich i za nie pokutować. Często symboliczna pokuta, którą zadaje kapłan po odprawieniu spowiedzi, jest raczej zachętą do pokutowania na własną rękę.
Z życiowych trudów i cierpień możemy uczynić skarb, przyjmując i ofiarowując je Bogu jako zadośćuczynienie za grzechy nasze i naszych bliźnich. Każde cierpienie ofiarowane Bogu w intencji wynagradzającej czyni lżejszym czyściec – nasz w przyszłości albo kogoś zmarłego teraz, w zależności od intencji.
Brat Daniel stwierdził jeszcze jedną ważną rzecz:
„To, co sprawia największy ból w czyśćcu, to nie tyle ogień, choć jest intensywny, ale poczucie bycia daleko od Boga i to, że na ziemi miało się środki ku temu, by uniknąć czyśćca, a nie skorzystało się z nich”.
Dusza za każdym razem, gdy grzeszy, oddala się od Boga. To poczucie oddalenia, po tym jak tuż po śmierci miało się wizję Jego dobroci, miłości i zatroskania, sprawia, że dusza cierpi niewypowiedzianą tęsknotę za Bogiem, który jest miłością. Nie może się jednak do Niego zbliżyć, dopóki się nie oczyści.
Bóg daje nam wszelkie środki ku temu, byśmy byli świętymi, to znaczy byśmy żyli blisko Chrystusa, w zjednoczeniu z Nim. Chodzi przede wszystkim o modlitwę i sakramenty, karmienie się słowem Bożym i nauką Kościoła, a następnie o szukanie Bożej woli i wcielanie jej w życie.
Grzechy to nie tylko zło, które popełniliśmy, ale także dobro, którego zaniedbaliśmy, zwłaszcza dobro dotyczące zbawienia naszej duszy. Po śmierci będziemy rozliczeni również z tego, że nie skorzystaliśmy z oferowanej nam przez Boga pomocy, a doświadczenie br. Daniela mówi, że będzie to dla nas przyczyną okrutnego żalu do samych siebie, że tak bezmyślnie żyliśmy na ziemi.
JAK UNIKNĄĆ CZYŚĆCA? JEST SPOSÓB! Proszę czytaj dalej.
„W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski” (Dz. 699)
Święto Miłosierdzia obchodzone jest w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, czyli II Niedzielę Wielkanocną, zwaną obecnie Niedzielą Miłosierdzia Bożego.
Pan Jezus powiedział do św. Faustyny Kowalskiej: Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699).
W wielu objawieniach Pan Jezus określił nie tylko miejsce święta w kalendarzu liturgicznym Kościoła, ale także motyw i cel jego ustanowienia, sposób przygotowania i obchodzenia oraz wielkie obietnice. Największą z nich jest łaska „zupełnego odpuszczenia win i kar” związana z Komunią świętą przyjętą w tym dniu po dobrze odprawionej spowiedzi (bez przywiązania do najmniejszego grzechu), w duchu nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, czyli w postawie ufności wobec Boga i czynnej miłości bliźniego.
Jest to – jak tłumaczy ks. prof. Ignacy Różycki – łaska większa od odpustu zupełnego. Ten polega bowiem tylko na darowaniu kar doczesnych należnych za popełnione grzechy, ale nie jest nigdy odpuszczeniem samychże win. Najszczególniejsza łaska jest zasadniczo również większa niż łaski sześciu sakramentów z wyjątkiem sakramentu chrztu: albowiem odpuszczenie wszystkich win i kar jest tylko sakramentalną łaską chrztu świętego. W przytoczonych zaś obietnicach Chrystus związał odpuszczenie win i kar z Komunią świętą przyjętą w święto Miłosierdzia, czyli pod tym względem podniósł ją do rzędu „drugiego chrztu”.
PRZEKAŻ TĄ DOBRĄ WIADOMOŚĆ INNYM!

Dodaj komentarz

lub wybierz z poniższych
ariol0003
ariol0008
ariol0010
ariol0011
ariol0013
ariol0014
ariol0015
ariol0016
ariol0020
ariol0021
ariol0022
ariol0023
bible0004
bible0008
bible0014
bible0016
bible0018
bible0019
bible0020
bible0022
bible0027
bible0028
bible0031
bible0032
crucifix0004
crucifix0008
crucifix0009
crucifix0011
crucifix0013
crucifix0018
crucifix0019
crucifix0022
crucifix0023
crucifix0025
crucifix0026
crucifix0027
goleb0008
goleb0009
goleb0010
goleb0012
goleb0015
goleb0016
goleb0018
goleb0019
goleb0021
goleb0022
goleb0023
kon0001
kon0002
kon0003
kon0004
kon0005
kon0006
kon0007
kon0008
kon0009
kon0010
kon0011
kon0013
kot0001
kot0002
kot0003
kot0004
kot0005
kot0006
kot0007
kot0008
kot0010
kot0011
kot0012
kot0013
kwiat0001
kwiat0002
kwiat0003
kwiat0005
kwiat0006
kwiat0007
kwiat0008
kwiat0009
kwiat0010
kwiat0011
kwiat0012
kwiat0013
lebed0001
lebed0002
lebed0003
lebed0004
lebed0005
lebed0006
lebed0007
lebed0008
lebed0009
lebed0010
lebed0011
lebed0014
motyl0001a
motyl0002a
motyl0002b
motyl0002c
motyl0002d
motyl0003
motyl0004
motyl0004a
motyl0004b
motyl0006
motyl0007
motyl0008a
natura0002
natura0003
natura0004
natura0005
natura0006
natura0007
natura0009
natura0010
natura0011
natura0012
natura0013
natura0014
noc0001
noc0002
noc0003
noc0004
noc0006
noc0007
noc0008
noc0009
noc0013
noc0015
noc0016
noc0017
angel0017
angel0018
angel0019
angel0020
angel0022
angel0023
angel0024
angel0025
angel0026
angel0027
angel0028
lew0001
lew0002
lew0003
lew0004
lew0005
lew0006
lew0007
lew0008
lew0009
lew0010
lew0012
lew0013
pies0003
pies0004
pies0005
pies0006
pies0007
pies0008
pies0009
pies0010
pies0030
pies0031
ptak0001
ptak0002
ptak0003
ptak0004
ptak0005
ptak0006
ptak0007
ptak0008
ptak0009
ptak0010
ptak0011
ptak0012
roza0001
roza0002
roza0002a
roza0003
roza0004
roza0005
roza0006
roza0007
roza0008
roza0009
roza0010
roza0011
ryba0001
ryba0003
ryba0004
ryba0005
ryba0006
ryba0007
ryba0008
ryba0009
ryba0010
ryba0011
ryba0012
ryba0013
serce0001
serce0003
serce0004
serce0005
serce0006
serce0007
serce0008
serce0010
serce0011
serce0012
serce0013
serce0015
tigr0001
tigr0003
tigr0004
tigr0005
tigr0006
tigr0007
tigr0008
tigr0009
tigr0010
tigr0011
tigr0012
tigr0013