Plan naprawy Polski

VI.7.b. NIEMCY

12.06.2019

W słynnym Liście biskupów polskich do niemieckich z 1965 w imieniu Polaków „przebaczali” oni Niemcom i „prosili o wybaczenie ”. Nie jest zupełnie jasnym, za co właściwie Polacy mieli prosić o wybaczenie Niemców. Za spalone niemieckie czołgi, strącone samoloty i zabitych niemieckich żołnierzy? A może za zniszczony podczas szturmu Berlin (w którym Wojsko Polskie brało czynny udział) czy „ziemie odzyskane” (zaś dla Niemców – utracone)? Ale nie jestem z PZPR, więc nie zamierzam tu krytykować razem z nimi ówczesnych Polskich biskupów, tym bardziej, że na wojnie, jak na wojnie, zawsze dochodzi do nadużyć z każdej z walczących stron (choć w różnej skali, oczywiście). W każdym razie sprawę można było by uznać za zamkniętą, według ewangelicznej zasady o przebaczeniu (Mt 18, 22). Ale w tej samej Ewangelii – już w następnym wierszu -Jezus Chrystus opowiada inną przypowieść – o nielitościwym dłużniku (Mt 18, 22-35), który ze względu na swoje niemiłosierdzie musiał jednak cały swój dług zwracać. I właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia z długiem Niemiec wobec Polski.

Otóż Niemcy (za pośrednictwem UE) swoje straty wojenne w Polsce już dawno i z nawiasem kompensowali. Nawet zamiast „wschodnich ziem utraconych” mają pod kontrolą prawie całą polską gospodarkę, media, polityków. Cytując Rafała Ziemkiewicza, "Przeciętny Polak tyra dziś w należącej do Niemców firmie na spłatę kredytu w niemieckim banku, kupuje niemieckie produkty w niemieckich marketach, a należące do Niemców media szczują go za polską tradycję, religię oraz patriotyzm i robią propagandę politykom posłusznym wobec Niemców." Może trochę przesadne, ale zwłaszcza ta ostatnia uwaga przelewa czaszę i karze to jarzmo niemieckie jak najszybciej z Polski zrzucić. I tu akurat przyda się jak najbardziej roszczenie wobec Niemców za II WŚ. Oszacowano, że, Polska ma prawo żądać od Niemców ok. 886 mld USD, nie tylko za spektakularne zniszczenie Warszawy, ale również za 3 mln wymordowanych Polaków, 200 tys. porwanych polskich dzieci, 3 141 000 Polaków wywiezionych do pracy przymusowej, zrabowanych ok. 516 tys. dzieł sztuki o wartości szacunkowej 11 mld 140 mln USD.  

Rzecz jasna, że dobrowolnie Niemcy nigdy tego nie uznają i nie spłacą. A i nie trzeba. Mamy w Polsce całą masę niemieckiej własności (firmy, banki, media, portale internetowe itp.) – trzeba po prostu je najpierw znacjonalizować – na konto powojennych roszczeń, zaś później znów sprywatyzować, ale w ręce polskie. No może jakiegoś małego i uczciwego niemieckiego przedsiębiorcę nie ruszać. W ogóle należy  zacząć od najważniejszych gałęzi (media, Internet, energetyka itp.). Wystarczy tu wspomnieć takie opiniotwórcze media jak Onet.pl, Interia, RMF, Newsweek Polska, Fakt, Dziennik Zachodni czy Grupę Wydawniczą Polskapresse. O TVN już nie wspominam.

Pewnie Niemców to wkurzy, no i co z tego? Jeśli uległością wobec nich można byłoby kupić ich przychylność, to wtedy można byłoby podyskutować, czy warto. Ale już wyraźnie widać, że się nie da. W przyszłości zaś w ogóle jeszcze raz (na reszcie już ostatni) zaatakują Polskę, marząc o przywróceniu  „ziem wschodnich”. Amerykanie zaś nie kiwną palcem (a tym bardziej batalionem czy dywizją), żeby pomóc Polsce – przecież Niemcy to też ich „sojusznicy po NATO” – a nawet starsi. Przegrają, oczywiście, jak poprzednie dwie Wojny. Bo spróbują „odzyskać” również Prusy Wschodnie („Obwód Kaliningradzki”), zaś wkurzeni Rosjanie ostatecznie ich zniszczą.