Plan naprawy Polski

VI.1. REPRYWATYZACJA

12.06.2019

„Nie oddawajcie Polski w obce ręce!
Nie oddawajcie jej sługusom, co za srebrniki zdradzili Nas,
a teraz udają, że o los Polski im chodziło.
Im chodzi o nową niewolę, niewolę gospodarczą.
Z nią Polska w niewolę wpadnie kolejną.”
Anna Walentynowicz

 

Po upadku komuny i ustroju „socjalistycznego” oczywiście że należało przeprowadzić prywatyzację socjalistycznej własności  „narodowej” (a tak naprawdę – państwowej).  Nie było, natomiast, żadnych podstaw ani moralnych, ani prawnych, żeby przekazać tę (choćby i poprzez sprzedaż za bezcen) „wspólną” własność w prywatne ręce tych samych komuchów. Tym bardziej że oni, zamiast stać się uczciwymi „kapitalistami” na pożytek własny, swoich pracowników oraz narodu i kraju, bardzo szybko te „socjalistyczne” zakłady przekazali w obce (wrogie Polsce) ręce i/lub w ogóle zlikwidowali. Przeprowadzone zaś to największe okradanie Polski i Polaków było z premedytacją - wg oficjalnego „Planu Balcerowicza”. Było to więc ewidentnym przestępstwem (bez terminu dawności), a więc musi być ścigane, sprawców należy ukarać, zaś własność przywrócić jego prawowitemu właścicielowi – narodowi (państwu). Tu nawet nie ma o czym dyskutować.

Ale ani „naród”, ani „państwo” skutecznie zażądać, niestety, nie potrafią (jak udowodniły wieloletnie „socjalistyczne” eksperymenty w wielu krajach świata). Należy więc te odzyskane zakłady ponownie sprywatyzować. W przypadkach dziedzin strategicznych (energetyka,  woda, lotnictwo itp. – trzeba to jasno określić i zapisać w prawie) pakiet kontrolny akcji musi pozostać w  rękach państwa. To samo dotyczy głównych mediów opiniotwórczych oraz najbardziej dochodowych gałęzi (np. alkohol, tytoń, paliwo). Niektórzy nawet uważają, że właśnie „prywatyzacja” zakładów alkoholowych była największej aferą, ponieważ pozbawiła państwo ponad połowę wpływów budżetowych.

Ponowna prywatyzacja zaś, oprócz tego, musi być przeprowadzona wg jasno sformułowanych reguł. W pierwszej kolejności prawo do wykupu akcji musi należeć do pracowników prywatyzowanego zakładu ( i to – po nominalnej cenie akcji). W drugiej – do kierownictwa tych zakładów (już po cenach rynkowych, ale mogą być ulgowe). Dalej – na rynku wewnętrznym (żeby trafiły przede wszystkim do polskich rąk). Reszta dopiero może trafić również do inwestorów zagranicznych (ale nigdy – pakiet kontrolny).

Oto Lista 71 firm, (od Allegro do Żywca) które kiedyś były polskie, ale zostały sprzedane. Na pewno wiele z nich warto przywrócić w polskie ręce. A jest to przecież daleko nie pełna lista, brakuje bowiem w niej sprywatyzowanych w sposób nieuczciwy najważniejszych  zakładów „socjalistycznych”.