Plan naprawy Polski

IV.2. STRAŻ GRANICZNA

12.06.2019

Straż Graniczna w obecnych czasach nabiera coraz większego znaczenia. Wiemy wszyscy, co się dzieje choćby w sprawie „uchodźców”. Trzeba wiec tę Straż jeszcze bardziej wzmocnić, uzbroić, wyszkolić (do używania bardziej mocnej broni) oraz dać jeszcze więcej uprawnień do użycia broni. Ale „uchodźcy” – to daleko nie jedyny problem. Zbliża się wojna, i właśnie na Straży Granicznej będzie spoczywał obowiązek zatrzymania ewentualnego przeciwnika jak najdłużej – aż do podejścia wojsk. I choć generalnie Straż Graniczna nie jest do tego przeznaczona, w historii nie brakuje przypadków, kiedy nieliczne, ale dobrze uzbrojone i fortyfikowane jednostki potrafiły zatrzymywać rzesze wojsk najeźdźcy. A więc trzeba zawczasu wybudować dobre fortyfikacje i uzbroić je przede wszystkim w broń przeciwpancerną oraz przeciwlotniczą. Z odpowiednimi zapasami amunicji, oczywiście, i wyszkolonym personelem.

Zasadniczym pytaniem jest, jakie granice trzeba w taki sposób zabezpieczyć. Odpowiedź jest bardzo jasna, prosta i nawet nie podlega dyskusji -  wszystkie. Przypomnijmy sobie historię: z której strony Polska została zaatakowana w ostatniej wojnie? Ze wszystkich. No, ale teraz przecież Niemcy to nasi sojusznicy po NATO, a Czesi i Słowacy w ogóle partnerzy po Grupie Wyszehradzkiej. Owszem, ale sojusznicy po NATO też potrafią między sobą walczyć (przypomnijmy sobie Grecję i Turcję na Cyprze). Ukraina też w żaden sposób nie oczekiwała na agresję ze strony Rosji. Lepiej więc dmuchać na zimne i się przygotować na najgorszy przebieg wydarzeń. Tym bardziej, że proroctwa pod tym względem są bardzo niekorzystne. Atak Niemiec  na Polskę przewidują na pewno. Z innych stron też nie wykluczają. I choć przewidują także ostateczne zwycięstwo Polski, lepiej, żeby było ono jak najszybsze i z jak najmniejszym przelewem krwi. Ci zaś, którzy to zlekceważą i zawczasu się odpowiednie nie przygotują, zostaną osądzeni przez historię (a którzy przeżyją – również przez naród i prawo).

A czy nasi sąsiedzi się nie obrażą, widząc takie przygotowania? A niech się obrażają – to jest nasz kraj i robimy w nim wszystko (także na jego granicach) co uważamy za słuszne. Mogą sobie w odpowiedzi  wzmacniać  własne granice – my się nie obrazimy. Przecież jest rzeczą zupełnie normalną, że Sztaby Generalne każdego kraju mają opracowane plany działań wojennych z różnymi ewentualnymi przeciwnikami, nawet jeśli prawdopodobieństwo takiej wojny jest znikome, tym bardziej, że są to plany tajne i z nikim się nimi nie dzieli (nawet – z obecnymi „sojusznikami” – na wypadek ewentualnej zdrady któregoś z nich.)

Ulokowanych w głębi kraju strażników trzeba też uzbroić oraz umieścić w ich placówkach zapasy długiej broni i amunicji – to może się przydać nawet bardziej, niż broń na granicach (w wypadku ewentualnej islamskiej rewolty, która jest obecnie aktywnie przygotowywana w całej Europie, także w Polsce).