„On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: Zaprawdę powiadam wam: jeśli się nie odmienicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mat 18:2)
Dlaczego dziecko jest lepsze ode mnie?
Każdy człowiek jako dziecko uzyskuje od Stwórcy piękną, czystą duszę. I tym dziecko góruje nad nami. A zatem nie liczy się dorobek zawodowy, prestiż, wiedza, umiejętności, dobra materialne. Dusza człowieka podlega ocenie pozostawiając na ziemi i ciało i wszystkie dobra. Dlatego wcześniej powinniśmy zacząć ją jakby ćwiczyć tak aby nie czuła się związana z dobrami przemijającymi, ale była ukierunkowana na Boga. Dla tak przygotowanej duszy oczekiwanie na Chrystusa w Chwale jest naturalnym stanem. Nie będzie odczuwać niepokoju, że zarówno ciało jak i wszystkie dobra, którymi ciało jest otoczone są zagrożone.
Jezus tak często ukazywał się dzieciom i też dzieci stawia za wzór - pastuszkowie w Fatimie, Bernadetta w Loudres, święty Franciszek. Dzieci nie są jeszcze zepsute i nie noszą masek jak ludzie dorośli, którzy za nieszczerą maską ukrywają swoją prawdziwą osobowość.
Bóg chce owieczek szczerych, autentycznych z czystymi sercami – i te owieczki obdarzy wszystkim co potrzebują.
Jeszcze tylko w niewielkich odciętych od świata wioskach praktykuje się życie „po bożemu” – skromne, zgodne z prawami natury i z porami roku. Ludzie szczerzy, pomocni sobie nawzajem, życzliwi, potrafiący się dzielić wszystkim co mają z człowiekiem, który ma jeszcze mniej. Ale za to żyją pełni pokoju, miłości, zapatrzeni w piękno świata przyrody.
Jest to naturalny sposób praktykowania i wiary i sposób na życie, ale przecież olbrzymia większość z nas już jest uwikłana w cywilizację – jesteśmy jednym z małych trybików i nie możemy przestać się obracać – jaką receptę wypisze mi Stwórca na taką sytuację?
„Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci zachowa je” (Luk 17:33) – jak to odczytać?
< kto będzie się starał zachować życie swojego ciała (nie dbając o duszę) pójdzie na zatracenie, a kto wcześniej przekaże Bogu swoje ciało zbawi swoją duszę, a może i ciało>. To dusza staje na sądzie Bożym i odpowiada za życie spędzone wspólnie z ziemskim ciałem. Ciało pozostaje na ziemi. Zwłoki ludzi dobrych jak i złych nie różnią się od siebie – dla ciała nie ma ani Nieba ani piekła.
Jezus mówi często, że wiara w Niego wywołuje nienawiść otoczenia, nawet bliskiej rodziny. Bo mamy zacząć zachowywać się całkiem odmiennie niż wcześniej i inaczej niż otoczenie.
Często zamiast słowa dusza mamy wyrażenie „królestwo niebieskie” – co to oznacza?
„Królestwo niebieskie” to dusza połączona z Bogiem węzłami modlitwy, ofiary, postu, uwielbienia, miłości i może również innymi z których nie do końca zdajemy sobie sprawę. Taka dusza jest skarbem dla Boga.
Ale niestety wiele jest dusz uwikłanych w podszepty szatana, grzeszących lub postępujących w miarę moralnie lecz organizujących ziemskie życie w oderwaniu od Boga. Chrystus jako dobry pasterz ma wiele sposobów, żeby uratować te dusze a na koniec pozostaje jego wielkie miłosierdzie i w nim nasza nadzieja. Wielu ludzi dbając o sprawy ziemskie zapomniało o pielęgnowaniu swojej duszy i ich dusza skarlała.
Duszę trzeba ćwiczyć a o tym wiele w Piśmie Świętym – modlitwa jako więź z Bogiem, post jako nauczka dla ciała, że jednak dusza jest większa i ważniejsza, ofiara jako darowanie Bogu swoich cierpień lub niepowodzeń albo wyrzeczenie się majątku.
Jakąś zagadką jest los dusz, które związane są z ludźmi zachowującymi się w sposób prawy, miłosierny, rzetelny lecz formalnie oddalonych do Boga – praktykujących raz na rok lub deklarujących ateizm. Chyba pozostaje im tylko miłosierdzie objawione siostrze Faustynie.
Jest to ryzykowna gra – znacznie lepsza jest postawa panny oczekującej Chrystusa z lampą napełnioną oliwą.
Kuszenie Jezusa przez szatana jest lekcją dla nas jakimi drogami diabeł dociera do duszy chcąc ją zawładnąć.
Pokusy szatana to przyznanie pierwszeństwa ciału nad duchem (wykonanie cudu, aby ciało się najadło), wykonanie cudu na pokaz , władanie całym majątkiem świata w zamian za oddanie duszy diabłu. Na Jezusa szatan wytoczył najcięższe działa lecz na nas będzie działać delikatniej, ale bardzo sprytnie. Często ludzie udzielają nam pozornie życzliwych rad, ukrywając swoje prawdziwe zamiary oszukania nas, wprowadzenia na drogę grzechu. Możemy spotkać nauczycieli zła – przecież złodzieje, oszuści, zabójcy zostali przez kogoś wyszkoleni. O tych nauczycielach zła Jezus wyraża się jednoznacznie: „kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych (niewinnych), którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wyrzucić go w morze.” (Mk9:42)
Jezus uruchomił Pocieszyciela – Ducha Świętego, który zgodnie z Boską obietnicą będzie nam pomagał: „przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi” (J15:26) Znaczenie Ducha Świętego jest bagatelizowane i dlatego tyle w nas zwątpienia i tak trudno dociera do nas nauka Jezusa.