Maria obrała najlepszą cząstkę

Maria obrała najlepszą cząstkę

22 października 2016

„Pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go (Jezusa) do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę , której nie będzie pozbawiona.” (Lk 10-38)

Powinniśmy mieć przed sobą tą ewangelię – jest tu wskazówka, gdzie robimy podstawowy błąd. Zachowujemy się przez 99,9% czasu jak krzątająca się Marta – i czynimy to jak ona - w dobrej wierze. A wystarczy porzucić zbędną krzątaninę, zbędne słowa, przylgnąć do Boga i chłonąć Jego wspaniałość.
I dotyczy to praktycznie wszystkiego – i naszego rozdmuchanego życia, wydumanych potrzeb, ale nawet proszącej modlitwy i obrzędów religijnych.

Kształtujemy swoje życie, żeby udowodnić jacy to jesteśmy poukładani, dobrzy, zapobiegliwi. To nas zjada i nadmiernie pochłania, nie zostawiając czasu na nic – nawet na samodzielne myślenie.
Modlimy się (o ile jeszcze o tym pamiętamy) wymieniając mnóstwo intencji, życzeń i próśb – a czy nie lepsza jest modlitwa psalmem (PS 139:2) – „Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły”.
Modlitwa: „Panie, Ty wiesz...” oznacza uznanie wielkości i wszechwiedzy Boga lepiej znającego mnie niż ja sam, idealnie czującego moje pragnienia i potrzeby. Modlitwa taka odwołując się do Pana i pomijając osobę modlącego się skupia się wyłącznie na Bogu.

Obrzędy religijne są rozdmuchane - bizantyjskie stroje, przemówienia, powitania, odwracają uwagę od Boga, który powinien zawsze być centrum wszystkich rytuałów religijnych.
Trzeba skupić się na Bogu i przestać biegać między kuchnią a pokojem jak ewangeliczna Marta!
Przede wszystkim trzeba znaleźć czas na oderwanie się od codziennych obowiązków (ma temu służyć niedziela) i wpatrzenie się we wspaniały świat stworzony przez Boga – Stwórcę. Odnalezienie prawdziwych zapachów, powiewu wiatru, piękna lasu, łąki, zwierząt i ludzi, podziwianie iskierek światła na wodzie, ptaków w locie, pracowitych mrówek, głosów żab, ptaków, odgłosów fal morskich. Tyle jest piękna wokół nas. A klasyczna muzyka? – to pomost między światem duchowym a materialnym, a malarstwo, które twórczo przetwarza otoczenie na wizerunek na płótnie – to też piękno, które należy docenić, a architektura która idealnie służy Bogu i ludziom.

Niestety szatan znalazł wiele „przeszkadzajek”, które skutecznie rozpraszają naszą uwagę:
- wszechobecne media – telewizor i radio w domu, radio w samochodzie. Zwróćmy uwagę, że większość czasu to audycje niepokojące lub przekazujące bzdurne informacje, muzyka dysharmoniczna wywołująca agresję.
- internet zawierający wiele cennych informacji, ale też zajmujący czas na zapoznawanie się z morzem niesprawdzonych informacji, zatruwający umysł plotkami, wymysłami i kształtującymi nasze potrzeby podsuwając reklamy biur podróży, modnych przedmiotów.
- telefony które ograniczają naszą samodzielność i zabierają wiele cennego czasu.
- samochody, samoloty, pociągi, które już dawno przestały być tylko środkiem komunikacji, ale stały się wabikiem do niekoniecznych podróży.
- centra handlowe – nowe współczesne kościoły.

Jeżeli naprawdę wierzymy w Jedynego Boga musimy zdobyć się na niezależność i zacząć traktować te „przeszkadzajki” z właściwym dystansem. Oznacza to, żeby przedmioty, którymi jesteśmy otoczeni nie zabierały nam nadmiernie dużo czasu i abyśmy je traktowali tak jak na to zasługują – np. telefon jako urządzenie do kontaktu na odległość a samochód jako blaszane pudełko do sprawnego przemieszczania się.
Więcej czasu dla siebie i dla Boga możemy znaleźć tylko w ciszy, spokoju, w skupieniu.
Kiedy skupimy się na sobie i odepchniemy od siebie pychę i egocentryzm zaczynamy widzieć nasze niedoskonałe życie, w którym gros czasu marnujemy tak jak Marta na niekonieczne czynności.
Ewangeliczna Marta miała Chrystusa na wyciągnięcie ręki może przez cały dzień, lub tylko przez godzinę lecz większość tego czasu przeznaczyła na sprzątanie, gotowanie i podawanie do stołu. Historia się powtarza - my – deklarujemy wiarę w Boga a faktycznie samemu Bogu poświęcamy drobny ułamek życia.
Zaczynamy wątpić, czy wskutek naszej niedoskonałości i grzechów zasługujemy na Królestwo Niebieskie i bliskość Świętego Boga – ale o tym już w następnym odcinku.

Jonasz Ostrowski