Pozwólcie obydwu róść razem aż do żniwa

Pozwólcie obydwu róść razem aż do żniwa

1 października 2016

„Pozwólcie obydwu (zbożu i kąkolowi) róść razem aż do żniwa” (Mt 13:30)

Ta przypowieść jest nam dobrze znana, ale czy do końca rozszyfrowana?

Wiadomo, że gospodarzem jest Bóg, nieprzyjacielem szatan, pszenicą wierni Chrystusowi niosący dobro, kąkolem jest panoszące się zło, które zasiał i podsyca szatan – tak też tłumaczy znaczenie przypowieści Jezus.
Ale co oznacza przypowieść?– jest to opowieść o historii ludzkości od jej zarania aż do Sądu Ostatecznego - w pigułce. Bóg stworzył świat z zamiarem uczynienia go dobrym i wspaniałym, jednak już od początku od pierwszych rodziców nieprzyjaciel – szatan nasiał zło wśród dobra stworzonego przez Boga. I wszyscy ludzie w tym oczywiście my - od początku dziejów żyjemy jak zboże i chwast wymieszani na jednym polu.

I my sami jesteśmy pomieszani - jest w nas trochę dobra i trochę zła.
Jest to duży problem katolików pragnących żyć zgodnie z przykazaniami Bożymi – są skazani na trudne wybory, kompromisy oraz pokusy ze wszystkich stron.
Pierwotny kościół próbował się odciąć od groźnego świata zewnętrznego – stąd niedostępne klasztory, pustelnicy, zakony oddalone od świata.
Później Kościół integrował się ze społeczeństwem w przekonaniu, że podstawą jest misyjna rola Kościoła.
Współistnienie dobra i zła to podstawowy problem nie tylko naszych ale i wcześniejszych czasów i jest to główny dylemat filozofów: jak to możliwe, że Idealny i Wszechmogący Stwórca dopuszcza ingerencję zła w dobry i piękny świat stworzony przez Boga.

Zwłaszcza podczas wojen pełnych okrucieństwa – ludzie zadają Bogu pytanie - jak do tego dopuszcza? Jakaś odpowiedź tkwi w omawianej przypowieści – „czy chcesz więc, abyśmy poszli i wybrali go (kąkol)? A on odpowiada: Nie! Abyście czasem wybierając kąkol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy.”
Bóg dopuszcza koegzystencję dobra i zła – jako kolejną szansę próby dla wytrwałych i nawrócenia grzeszników.
Czas ten skończy się w Boże żniwa czyli Dni Ostateczne.

Wtedy sami ludzie dokonają wyboru opowiadając się po której stronie chcą stanąć.
I tu każdy zostanie postawiony przed pierwszym przykazaniem dekalogu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Rzadko spowiadamy się z przekroczenia tego przykazania, mimo że łamiemy je powszechnie. Rozumiemy, że skoro nie jesteśmy muzułmanami, buddystami, satanistami, ateistami to już jesteśmy w porządku wobec pierwszego przykazania. Tymczasem stawianie ponad Bogiem dóbr materialnych, rodziny, pracy już jest przekroczeniem pierwszego przykazania.

Spotkałem się nawet z dziwacznym pomysłem księdza, aby urządzić kapliczkę w galerii handlowej w nadziei, że chociaż nieliczni z tysięcy kupujących w galerii w niedzielę na chwilę wejdą i zamyślą się w kapliczce. To doprawdy przyznanie się do totalnej klęski.

A jeśli przyjdzie godzina próby – to jak będziemy postrzegać Chrystusa w chwale? – jako oczekiwanego oblubieńca, czy też jako intruza, który burzy nasz wizerunek świata – poukładany dom, pracę, rodzinę.
W Dniach Ostatecznych staniemy przed wyborem: akceptacją Chrystusa w całej pełni co oznacza życie, lub potraktowanie Go jako zagrożenia i burzyciela naszego porządku co oznacza śmierć.
Wobec podobnego wyboru byli postawieni Żydzi oczekujący Mesjasza dwa tysiące lat temu kiedy w święto Paschy, doprowadzili do osądzenia i ukrzyżowania Chrystusa.

Żydzi widzieli Go jako zagrożenie dla swoich interesów, pozycji i zgromadzonego majątku. Wówczas Chrystus stał się ofiarą, niemym Barankiem i został umęczony a dzięki temu dokonał się Akt Zbawienia.
Lecz ta historia w Dniach Ostatecznych się nie powtórzy – Chrystus w Chwale będzie zwycięski!
Moja postawa wobec Chrystusa w Chwale będzie kwalifikować mnie jako pszenicę lub chwast.
Żniwo oznacza ostateczne zwycięstwo nad złem – „Zbierzcie najpierw kąkol i powiążcie go w snopki na spalenie, a pszenicę zwieźcie do mojej stodoły”.

A co potem? – odpowiedź też znajdziemy w Biblii –
„...nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz” (J 10:16)
„I widziałem nowe niebo i nową ziemie; alebowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I widziałem miasto święte, nowe Jeruzalem, zstępujące od Boga, przygotowane jak przyozdobiona oblubienica dla męża swego.” (Ap 21:1)

Jonasz Ostrowski