„...i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.”
- skąd znamy te słowa?
- z Mszy Świętej!
– jest to jedna z czterech odpowiedzi wiernych na słowa Kapłana po ofiarowaniu – a w całości brzmi: „Ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha głosimy śmierć Twoją, Panie, oczekując Twego przyjścia w chwale.”
A czy rozumiemy o co się modlimy?
Czy tylko mechanicznie wypowiadamy słowa wyryte w pamięci od dzieciństwa?
Ponowne przyjście Chrystusa w chwale to nic innego jak Apokalipsa lub inaczej Dni Ostateczne.
Z Apokalipsy Św. Jana wynika, że będzie to wydarzenie epokowe – ostateczne rozprawienie się Boga ze złem, które jednak pochłonie większość istnień ludzkich.
Ponowne przyjście Chrystusa w chwale nie będzie skromne i kameralne jak pierwsze przyjście przed dwoma tysiącami lat, kiedy to w skromnej izdebce Archanioł Gabriel przemówił do młodziutkiej dziewczyny z Galilei a potem bez rozgłosu narodził się Chrystus w Betlejem i tylko natchnieni pasterze i mędrcy byli świadkami tego wydarzenia. Ponowne przyjście Chrystusa w chwale odbędzie się w taki sposób, że żadna istota na ziemi tego nie przegapi. Wydarzenie to przyćmi wszystko, co się dotąd odbyło z udziałem królów, prezydentów, cesarzy i innych władców. Przyroda, która jest dziełem Boga również w tym wydarzeniu będzie uczestniczyć. Apokalipsa wskazuje na wyjątkowe zjawiska astronomiczne.
A my?, a ja?
Czy na pewno oczekuję Apokalipsy? Czy jestem gotowy? Jak się ma do tego aklamacja, którą wypowiadam w czasie podniesienia?
Prawie wszyscy uspokajająco odpowiedzą – kto wie kiedy to nastąpi?
- czemu o tym mówisz?
- może to będzie za sto lub tysiąc lat?
Na razie nie ma się czym niepokoić - przecież sam Jezus powiedział, że nikt nawet on sam nie zna daty: „Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.(Mk 13:32)
Jeszcze mam tyle spraw na głowie! Sami wiecie – rodzina, praca, kredyt, zarezerwowane wakacje, lepiej niech Chrystus w chwale jeszcze poczeka, całkiem nieźle sobie tu radzę sam.
Ale ponowne przyjście Chrystusa NASTĄPI czy tego chcę czy nie – może za pięćset lat, może za pięćdziesiąt lat, ale równie dobrze za pięć dni lub pięć minut...
Na tą okoliczność jest też przypowieść: „Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał…” (Mt 6:20).
Czy jestem czujnym, czy leniwym gospodarzem?
Ja również jako autor tego artykułu żyłbym w błogiej nieświadomości gdyby nie pewien wiosenny dzień (już ponad rok temu) kiedy na szosie pod Wrocławiem zauważyłem stary samochód osobowy oklejony napisami:
„uwaga – koniec świata już wkrótce – Apokalipsa nastąpi – dalsze informacje na stronie Apokalipsa – iskra.”
Po powrocie do domu sprawdziłem Internet – faktycznie istniała taka strona – wtedy jeszcze w pierwotnej topornej formie. Autor strony jak biblijny prorok dzieli się swoimi wizjami, radami, filmami na You Tube oraz instrukcjami jak postępować aby ujść z życiem kiedy rozpęta się zgubna trzecia wojna światowa a po niej apokalipsa.
Od tego czasu upłynął już rok – wizjoner wyciszył swoje proroctwa, może jest zniechęcony a może z powodu poślizgu czasowego – na razie jego proroctwa się nie sprawdzają. (Na dzień dzisiejszy strona apokalipsa-iskra nie działa).
Mimo wszystko uznałem, że należy dokładniej przyjrzeć się zagadnieniu i stwierdziłem, że wielu ludzi na świecie zgłębia Czasy Ostateczne – proroctwa wygłaszali Nostradamus (może trochę podejrzane ale podobno się sprawdza), ale i Ojciec Pio, Ojciec Klimuszko, św. Jan Bosko, żyjący nadal Ksiądz Adam Skwarczyński, są podejrzenia, że trzecia tajemnica Fatimska nie została dotąd w pełni ujawniona i dotyczy czasów ostatecznych.
Wiele osób jest przekonanych, że Czasy Ostateczne będziemy przeżywać osobiście – na przykład na YouTube jest wiele kanałów na ten temat. Jak w kalejdoskopie powtarza się historia z 1939 roku, kiedy powszechnie Polacy przeczuwali, że wojna rozpęta się nieuchronnie.
Mnóstwo informacji znajdziecie na stronie – Urbietorbi.